Była terapia, rozmowy, wiele ciężkich miesięcy. Czułam w sobie coraz większy brak szacunku do mojego męża jako mężczyzny, trzymałam to w sobie. Ale dalej był cudownym ojcem i starającym się jak może mężem. Trwaliśmy. Generalnie mamy że sobą bardzo dobre relacje, jak kumple i kochankowie. Wkradał się jednak brak zaufania. Kiedy media rozpisują się o powodach rozstania, część osób zastanawia się, jak wygląda rozwód po tylu spędzonych razem, po tylu wspólnych doświadczeniach. Swoimi historiami i Oto jak ładnie rozstać się z mężczyzną: Rozmowę należy przeprowadzać na samotności na neutralnym terytorium. Najważniejsze, aby z tym miejscem nie było żadnych asocjacji, na przykład miejsce pierwszego pocałunku. Nie warto wybierać miejsca z dużą ilością ludzi. Musisz dokładnie określić przyczynę rozstania się. Jak widzę w odpowiedziach podzieliliscie sie na obozy starszych z doświadczeniem i młodszych, którzy preferują radykalne rozwiązania w tej historii . Z tego co wiem ów mężczyzna przez 20 lat był wierny swojej żonie jednak jego życie erotyczne było bardzo ubogie zawierało się w jednym kontakcie na miesiąc, bo na więcej żona nie ile bylyscie ze swoimi lubymi razem. "chodzenie" to takie smieszne slowo ) (ja 3,5 roku) mieszkaliscie razem przed slubem, jesli tak to ile czasu? Mnie zaczela meczyc moja mama ze to juz tak strasznie dlugo (1 rok) a my nic o slubie im nie przebakujemy. Chcialam zapytac jak to wyglada u Was. pozdrawiam! Prawo rodziców do kontaktów z dzieckiem jest prawem dziecka jak i również oddzielnie żyjącego rodzica, i tak to uregulowało prawo niemieckie. W Niemczech jest tak, że jeśli prawo rodzica do kontaktu z dzieckiem jest mu odmawiane przez rodzica sprawującego opiekę nad dzieckiem, to tak jak w Polsce prawo to może zostać przeforsowane. . Mieszkamy razem, śpimy w jednym łóżku, czasem mnie przytuli a mi pęka serce. Nie chce mnie już... Zaczęło się od jego zajęć, przestał mieć dla mnie jakikolwiek czas. Nie jestem typem bluszcza, nie potrzebuje non stop uwagi ale chciałam odrobinkę, wspólna kawa, spacer, zagranie w grę.. Starałam się być wyrozumiała ale ileż można. Z biegiem czasu pojawiły się coraz większe pretensje, o naczynia, które obiecał umyć ale nie miał czasu, o skarpetki lezace w kacie przez tydzień. Ja niczyja sprzątaczka nie miałam zamiaru być. Próbowałam rozmawiać, na spokojnie, krzykiem, płaczem, nic nie pomagało - mur nie do przebicia. W akcie desperacji mówiłam, ze z nami koniec, potrafiłam go wyzwać od głupców, idiotów (nie jestem z tego dumna i przeprosiłam).Potem udawałam twarda, liczyłam na reakcje, chęć walki. Troszkę się postarał, pocałował a ja już myślałam, ze będzie lepiej. I tak 'zrywałam' 4 razy, wszystko dla reakcji. Teraz mi mówi, ze przez zrywania nie chce ze mną być, nie ufa mi i nie czuje tego samego. Jest mi tak ciężko. Chciałam i nadal chce z nim być, kocham go i zrobiłabym wszystko. Nie mogę się odciąć, pozwolić zatęsknić bo mieszkamy razem, śpimy w jednym lozku. Właśnie śpi obok, słyszę jak oddycha, nie mogę spać.. Dziękuje jak ktoś wytrwał do końca i napisze coś dla otuchy. Dołączył: 2017-04-29 Miasto: zgierz Liczba postów: 2 29 kwietnia 2017, 17:02 Wiem, że to nie jest forum Na tego typu pytania, jednak liczę na to, że dostanę to jakieś wsparcie. Jestem ze swoim partnerem od półtora roku. Od pięciu miesięcy jestem z nim w ciąży. Zanim zaszłam w ciążę wielokrotnie chciałam się z nim rozstać, jednak zawsze zabrakło mi odwagi. Jak zaszła w ciąże wszystko wydawało się być ok. Jednak życie z ciężarną dla niego okazał się być zbyt trudne.... zabraniałam mu pić. Tak naprawdę od zawsze wydawało mi się że ma z tym problem. Teraz przestał wracać na noc do domu. Zaczął pisać jakąś koleżanką, oczywiście zapewniał mnie, że to tylko koleżanka, Ale jak był przy mnie to nie odbierał od niej i nie odpisywał, albo robił to pokryjomu. W pewnym momencie dzwoniła do niego a on odrzucił je połączenie. W smsie napisałam mu ok to pa nie pisz do mnie i nie dzwoń. Wyszła z tego ogromna Awantura, wskutek której potłukł mi telewizor, laptop, zniszczył szafki, obawiam się tylko kiedy do mnie podejdzie i mnie uderzy .... kazalam mu się wynieść i spakować na co on odpowiedział, że ja mogę się wynieść bo on będzie tutaj mieszkał ( choć w tym mieszkaniu mieszkałam dużo wcześniej niż go poznałam). On wie, że ja nie mam gdzie iść... nie wiem zupełnie co robić. Jak odkryłam to, że się spotyka pokryjomu z tą koleżanką to od tamtej pory spotyka się z nią jawnie. Boję się zostać sama, boję się od niego odejść. Wiem że powinnam się z nim rozstać jednak z nim nie jest to takie łatwe. Stwierdził że nie będą zabierać mu dziecka.... ze jak odejdę to to zabierze mi dziecko .... tak naprawdę liczę na to że się zmieni i będzie Dobrze. Nie umiem tego nazwać ale chyba go kocham i chciałabym żeby było dobrze. nie wiem co mam robić Dołączył: 2011-02-06 Miasto: Toruń Liczba postów: 2205 29 kwietnia 2017, 18:34 Wiem że powinnam się z nim rozstać jednak z nim nie jest to takie łatwe. Stwierdził że nie będą zabierać mu dziecka.... ze jak odejdę to to zabierze mi dziecko .... Hehe, taki typ jak by nawet zabrał Ci dziecko, to po dwóch tygodniach by Ci je oddał i przeprosił :D Myślę, że w tym wypadku najlepsze będzie staromodne wystawienie walizek za drzwi i zmiana zamku w drzwiach. Będzie to o tyle łatwiejsze, że zdarza mu się nie wracać na noc. sadcat 29 kwietnia 2017, 18:48 zadzwon do osoby od ktorej wynajmujecie, powiedz, ze sie awanturuje, niszczy sprzety itd Nie wiem z czego zyjesz, ale podasz go o alimenty, dostaniesz 500+, poza tym z mopsu napewno ci pomoga, dostaniesz doplate do czynszu itp I racja, nagrywaj go, gdy jest w furii, tylko mu o tym nie mow... beda dowody, gdyby chcial sie sadzic o dziecko. Edytowany przez 29 kwietnia 2017, 18:51 Dołączył: 2016-10-06 Miasto: Wonderland Liczba postów: 1125 29 kwietnia 2017, 20:44 eszaa napisał(a):unodostress napisał(a):to straszne jak bardzo nieodpowiedzialni ludzie decydują się na dziecko :| ona nie jest tu bo potrzebuje chłosty, tylko szuka wsparcia, daruj sobiewatpie, zeby sie zdecydowali swiadomie na ciaze... pewnie po prostu napewno lepiej bedzie tobie samej z dzieckiem, niz z dzieckiem i psycholem. Dołączył: 2013-08-18 Miasto: Zielone Wzgórze Liczba postów: 4712 29 kwietnia 2017, 21:43 Jak? przeczytałam o tragedii w domu polskich emigrantów pod Hanoverem. 33 letni "tatuś" stracił pracę, bo miał problemy z alkoholem i narkotykami, to zabił ośmioletniego syna i pięcioletnią córkę. Najmłodsza z rodzeństwa, trzyletnia dziewczynka przeżyła, ale jest pod opieką psychologów. To o czym piszesz, to są poczatki. Facet niszczy Twoje rzeczy, straszy Cię i nie okazuje za grosz szacunku a Ty go kochasz? Kopnij go raz a porządnie w tyłek i zadbaj o siebie i dziecko. Dołączył: 2010-02-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 5264 29 kwietnia 2017, 22:41 sadcat napisał(a):zadzwon do osoby od ktorej wynajmujecie, powiedz, ze sie awanturuje, niszczy sprzety itd. przeciez to rzecz prywatna,co wlascicielom mieszkania do tego,wyrzucą ich oboje No niestety,ale sama widzisz ze musicie sie rozstac. nie wracania na noc i agresji sie nie toleruje,bo lepiej nie będzie masz jakas wspierającą osobę, ktora przyjdzie do Was i razem we dwójkę powiecie mu ze ma sie wyprowadzic. Zebys miala wsparcie. Najlepiej rano albo w ciagu dnia niz wieczorem (wolny dzien). Nie wiem kto w takiej sytuacji jeszcze moze pomoc,zniszczyl sprzęty,moze to zgłosić na policje-ale nie wiem czy cos zrobią. A jezli wynajem jest na Ciebie,moze wypowiedziec mieszkanie,znalezc inne i przeprowadzic się ,tylko tak żeby nie lazł za Toba........ sadcat 29 kwietnia 2017, 22:52 puszek. napisał(a):sadcat napisał(a):zadzwon do osoby od ktorej wynajmujecie, powiedz, ze sie awanturuje, niszczy sprzety itd. przeciez to rzecz prywatna,co wlascicielom mieszkania do tego,wyrzucą ich oboje No niestety,ale sama widzisz ze musicie sie rozstac. nie wracania na noc i agresji sie nie toleruje,bo lepiej nie będzie masz jakas wspierającą osobę, ktora przyjdzie do Was i razem we dwójkę powiecie mu ze ma sie wyprowadzic. Zebys miala wsparcie. Najlepiej rano albo w ciagu dnia niz wieczorem (wolny dzien). Nie wiem kto w takiej sytuacji jeszcze moze pomoc,zniszczyl sprzęty,moze to zgłosić na policje-ale nie wiem czy cos zrobią. A jezli wynajem jest na Ciebie,moze wypowiedziec mieszkanie,znalezc inne i przeprowadzic się ,tylko tak żeby nie lazł za Toba........To co, ze prywatne? Zaraz zdemoluje kabine Prysznicowa lub wybije okno, a to juz nie jest prywatne. Pogadac mozna z wlascicielem, by sie go pozbyl. Ciezko znalezc nowe mieszkanie w podobnym czynszu (zakladam, ze warunki wynajmu sa fajne). Dołączył: 2010-02-02 Miasto: Rat Race Town Liczba postów: 7345 30 kwietnia 2017, 09:08 problem w tym, ze taki psychol moze ja potem sledzic, gnebic, machodzic i ogolnie uprzykrzac jej zycie na wszelkie mozliwe sposoby. Waluzki za drzwi wystawic latwo, tylko co potem? pstrowglowie Dołączył: 2014-11-30 Miasto: gdańsk Liczba postów: 1800 30 kwietnia 2017, 10:44 To straszne jak ludzie się wszystkiego boją... boją się zmiany pracy, zmiany mieszkania, zostawienia (toksycznego) faceta, wyjazdu za granicę... gwarantuje Ci, że jak przełamiesz strach to będziesz z siebie podwójnie dumna. Ja już zmieniałam miejsce zamieszkania, dużo razy pracę, skoczyłam na bungee, także staram się przelamywać swój strach i obawy i powiem Ci, że na początku zawsze jest ciężko, ale ZAWSZE potem jest łatwiej i nie żałuje się podjętej decyzji piasekpustyni 30 kwietnia 2017, 15:47 pstrowglowie napisał(a):To straszne jak ludzie się wszystkiego boją... boją się zmiany pracy, zmiany mieszkania, zostawienia (toksycznego) faceta, wyjazdu za granicę... gwarantuje Ci, że jak przełamiesz strach to będziesz z siebie podwójnie dumna. Ja już zmieniałam miejsce zamieszkania, dużo razy pracę, skoczyłam na bungee, także staram się przelamywać swój strach i obawy i powiem Ci, że na początku zawsze jest ciężko, ale ZAWSZE potem jest łatwiej i nie żałuje się podjętej decyzjito ciekawe co piszesz. popieram (prócz tego bungee (: ) Dołączył: 2016-01-24 Miasto: Międzyzdroje Liczba postów: 2312 30 kwietnia 2017, 16:15 nagrywal i rób zdjęcia zniszczonych rzecz ale przede wszystkim nagrywaj to Ci pomoże w razie czego w walce o dziecko jeśli będziesz chciała mieć nad nim opieke Przeskocz do treści Kryzys w związku? A może przejściowe problemy? Skąd mam to wiedzieć? Czy da się coś z tym zrobić? Jak zabrać się do podejmowania decyzji, skoro w głowie mam straszny chaos? Tym razem chciałabym skupić się na przydatnych technikach, jak “ostudzić głowę” i uporządkować myśli, aby sensownie zastanowić się, co zrobić […] Stało się. Między Wami nie jest najlepiej i coś się nie poprawia. Być może jest to dla Ciebie świeża sprawa lub zmagasz się z tym od dawna. Może Wasz kryzys związany jest z jakimś dużym wydarzeniem lub rozwijał się powoli, w codzienności. Jeśli zmagasz się z kryzysem w relacji z […] Witam, z tego co Pani napisała, trudno wywnioskować, co znaczy w szczególne, że ‘wciąż mieszkają Państwo razem’ i dlaczego to by miało być dla niego wygodne. Jeśli rozstali się Państwo, ale dalej prowadzą wspólne gospodarstwo domowe i czasami uprawiają seks, to z pewnością może nie być dla Pani dobre, gdyż może być to wygodne dla Pani ex, a ten stan rzeczy jednocześnie podtrzymuje w Pani nadzieję, zupełnie bezpodstawnie, bo sama chęć mieszkania z kimś nie świadczy o zaangażowaniu emocjonalnym. Nie jest możliwe domyślenie się, co Pani partner myśli i czuje, ale najprościej można się tego dowiedzieć pytając go o to, także o nieścisłości w jego ‘zeznaniach’: że nie chce z nikim być, a mówi, że chciałby założyć rodzinę; dlaczego Państwo się rozstali – może byłoby możliwe zmienienie czegoś w Państwa relacji, by kontynuowanie związku było możliwe; czy rozważa ponowne związanie się z Panią. Jeśli Pani partner w takiej rozmowie podtrzyma swoją niechęć do kontynuowania związku, a nie będzie mu przeszkadzało wspólne mieszkanie, to zachęcam do przyjęcia do wiadomości, że tak po postu jest i nic więcej się pod tym nie kryje. Przyjęcie do wiadomości tego jak sprawy między Państwem wyglądają, pozwoli Pani na podjęcie decyzji co jest dla Pani dobre – czy pozostanie w mieszkaniu, czy jednak wyprowadzenie się i podjęcie próby ułożenia sobie życia z kimś innym. Pozdrawiam, Elwira Chruściel

jak sie rozstac mieszkajac razem