Co do pytania - sperma, której tak Adamie oczekujesz być może pojawi Ci się dopiero za jakiś czas. 11 lat to generalnie wiek w którym zaczynasz dojrzewać. Ale jedni dojrzewają wcześniej, inni trochę później. Także nie panikuj. Zapewniam Cię, że już wkrótce ją zobaczysz. Odpowiedz na ten komentarz
Co mam zrobic Zeby wiedzial jak mi na nim zalezy? 2012-05-19 20:37:48; jak moge zrobic zeby dziewczyna mie pokochala 2006-12-18 11:43:57; Jak można zrobic dobre sciągi zeby pani nie widziała;D ? 2011-03-23 23:03:32; Jak zrobic zeby brzydka dziewczyna sie odkochala 2012-02-18 20:27:29; Co mam zrobic zeby zauważył ze mi na nim zalezy
tez mam problem bylismy z dziewczyna 2 lata poklucilismy sie o glupie piwo zabralem rzeczy bo mieszkalem u niej przywiozla mnie do domu na nastepny dzien poszedlem do niej chcialem ja przeprosic i wogole doszlismy do porozumienia ze zawizie mnie spowrotem gdy jechalismy powiedziala ze mnie tez wiadomo o co chodzi przytulila pocalowala i powiedziala bym sie usmiechnal na nastepny dzien
Co zrobić gdy dziewczyna ze mną zerwała? 2011-08-11 10:06:30; Co zrobić dziewczyna ze mną zerwała? 2010-06-18 19:14:08; Co zrobić gdzy dziewczyna ze mną zerwała.? 2010-07-21 10:44:08; co mam zrobić jak dziewczyna zerwała ze mną sms 2010-02-25 12:30:01; Co zrobić żeby dziewczyna nie zerwała? 2012-04-02 16:00:31; Co zrobić żeby
To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. 0. 0. odpowiedział (a) 17.03.2010 o 11:23: Hania.vip. odpowiedział (a) 04.04.2012 o 20:32: to jest zbyt oklepane ale leprzych pomysłów brak. Zobacz 12 odpowiedzi na pytanie: co zrobić żeby dziewczyna była zazdrosna ?
co zrobic zeby zasnac ? 2010-06-26 10:41:03 Jezeli lekarz powiedzial mi , ze musze wyrwac 3 zeby gdzie najlepiej to zrobic 2012-02-22 20:35:23 Załóż nowy klub
. Chyba każdy rodzic to zna: jak tylko dziecko przychodzi na świat, z niecierpliwością oczekujemy kolejnych nowych umiejętności naszego brzdąca i oczywiście cały czas się martwimy. A to za szybko, a to za wolno, czytamy poradniki i wiecznie coś nam się nie zgadza. Nie inaczej jest z mówieniem. A ponieważ moje osobiste dziecko jak burza ruszyło z tą umiejętnością tuż po swoich drugich urodzinach, postanowiłam podzielić się moimi doświadczeniami z tego samo jak wszystkie matki, ja też zadawałam sobie te pytania. Co robić, żeby dziecko zaczęło mówić? Jak sprawić, żeby zaczęło to robić jak najszybciej, żeby mówiło dużo i ładnie? I w sumie jakoś tak wyszło, że pytania te zadawałam sobie po cichu, nie stresowałam się szczególnie tym tematem, a intuicyjnie robiłam to, co podpowiadał mi zdrowy początku mówienie do nic nierozumiejącego noworodka i niemowlaka było dla mnie bardzo dziwne, ale każda matka na macierzyńskim mnie zrozumie: do kogoś trzeba w końcu otworzyć gębę! 😉 Ale prawda jest taka, że dziecko już od swojego przebywania w mamusinym brzuchu słucha wszystkiego, co je otacza, więc im częściej i więcej będziemy do niego mówić, tym więcej korzyści ono z tego wyciągnie. Barbara Zurer Pearson, autorka książki „Jak wychować dziecko dwujęzyczne”, którą namiętnie obecnie podczytuję w wolnych chwilach, pisze:Dziecko uczy się języka dwutorowo. Z jednej strony, opanowuje gramatykę krok po kroku, klocek po klocku, jakby budowało wieżę (…). Dziecko analizuje wszystkie otaczające dźwięki, aby wśród nich rozpoznać dźwięki mowy. Następnie łączy ze sobą: • głoski w sylaby, • sylaby w słowa, • słowa w zdania, by w końcu, • łączyć zdania w akapity i dłuższe mają już w sobie mechanizm, który sprawia, że opanowują język lepiej, niż jakikolwiek dorosły. A więc tak naprawdę najlepsze, co możemy w tej sprawie zrobić, to tak naprawdę…… specjaliści piszą, że dziecko powinno zacząć mówić do trzeciego roku życia. Inni piszą, że do czwartych urodzin spokojnie ma czas. Najlepiej więc nastawić się na wszystkie możliwe opcje ze świadomością, że nasz maluch zaczyna nas rozumieć bardzo szybko – nawet wtedy, kiedy jeszcze nie potrafi nam odpowiedzieć. Dodatkowym powodem, aby nie bardzo się stresować nauką mówienia naszej pociechy, jest fakt, iż (cytat z tej samej książki):Naukowcy szacują, że za mniej więcej połowę różnic w zdolnościach językowych u poszczególnych dzieci odpowiada może być tak, że co byśmy nie robili, nasz maluch i tak narzuci nam swoje własne, osobiste tempo zapisane w genach. Co może działać na naszą korzyść… lub niekorzyść. Czyli na dwoje babka wróżyła! Ale ja dodatkowo pomagałam sobie i mojemu synkowi…… samego początku postawiłam sobie za cel, że będę Ignasiowi czytała do snu. Robiłam kilka podejść. Przy pierwszym moje dziecko stawało w łóżeczku i głośno się ze mnie śmiało. Porażka. Przy drugim wychodziło z tegoż łóżeczka wchodząc mi dosłownie na głowę i przewracając kolejne kartki z gracją i tempem właściwym tylko niemowlakowi. Porażka! W końcu przyszedł moment, że ja usiadłam obok łóżka, a on zaczął słuchać i powoli usypiać. Ten przełom nastąpił około rok temu, kiedy mały miał trochę ponad półtora roku, ale dla każdego może to być inny skutki czytania obserwuję właśnie teraz, kiedy moje dziecko w wieku ponad dwóch i pół lat zaczyna konstruować pełne zdania, zaskakując mnie nieraz swoim bogatym słownictwem. To naprawdę miłe uczucie, bo mam wrażenie, że zbieram obfite plony mojej pracy. Ale kolejnym elementem kluczowym było dla mnie to, żeod początku kładłam nacisk na normalne mówienie do się nie pieścić i nie mówić za dużo dziecięcym językiem (chociaż do dzisiaj zdarza mi się łapać na tym, że nieświadomie powtarzam śmieszne błędy mojego dziecka) i uwaga: zwracałam na to też uwagę innym osobom, które się do niego zwracały. Starałam się mówić językiem prostym, zrozumiałym dla dziecka, zadając mu dużo pytań i, jeśli była taka potrzeba, od razu na nie odpowiadając. Za każdym razem, kiedy mówiłam o czymś, co było w naszym otoczeniu, pokazywałam to moje dziecko w grupę mojej ocenie to jeden z dość mocno decydujących elementów procesu nauki mówienia. Dziecko załapuje wszelkiego rodzaju umiejętności dużo szybciej od innych dzieci – równolatków i trochę starszych. Mam wrażenie, że dzięki temu, że Ignaś poszedł do żłobka w wieku półtora roku, był niejako zmuszony, żeby zacząć się komunikować z otoczeniem. Widziałam, jak kolejno przychodził do domu z różnymi (dobrymi lub trochę gorszymi) umiejętnościami, aż w końcu zaczął do mnie poprawiałam błędów językowych w sposób mi wytłumaczyć ten punkt, więc znów posłużę się przykładem z wyżej przytoczonej książki:Zwykle wystrzegamy się krytyki i nie przerywamy przyjacielowi w pół zdania, jeśli popełni błąd gramatyczny. Te same zachowania, które uznajemy za właściwe w rozmowie z przyjacielem, będą bardzo pomocne w kontaktach z dziećmi. Oznacza to, że skupienie się na poprawianiu dziecięcych błędów gramatycznych wcale nie jest najważniejsze. Co więcej, badacze, którzy przyjrzeli się temu, jak często rodzice komentują wypowiedzi dziecka, wskazują, że rodzice najczęściej poprawiają treść wypowiedzi swoich dzieci, a nie ich formę. Niemal każdy rodzic łapie się na tym, że robi przeformułowania (recasts) lub tzw. zwroty (turnabouts). Dla przeformułowania punktem wyjścia jest błąd popełniony przez dziecko, np. „Ani jeden z tych ciężarówków nie działa”, następnie przychodzi kolej na rozbudowę zdania przez rodzica, np. „Och, żadna z tych ciężarówek nie działa? Zobaczmy, co da się zrobić. Jak można naprawić te ciężarówki?”. Rodzic wprowadza poprawną konstrukcję, a dziecko może (jako że słyszało już podobne przeformułowania wiele razy) poprawić się i powiedzieć „tych ciężarówek”.Ja na początku robiłam to nieświadomie, ale w tej chwili, po lekturze książki staram się tego wyjątkowo jeszcze mówią specjaliści?Ważne jest przede wszystkim uważne słuchanie dziecka i żywe reagowanie na jego słowne wypowiedzi. Oczywiście, że zdarza mi się nie rozumieć słów lub całych zdań wypowiadanych przez mojego synka, ale zawsze staram się drążyć tak długo i prosić go, aby powtórzył lub pokazał o co mu chodzi, aż dojdziemy do porozumienia. Ważne, aby nie wyśmiewać tego, co stara nam się przekazać dziecko, tylko cierpliwie starać się je internetowych źródłach wyczytałam również, że dla rozwoju mowy ważne jest karmienie piersią i dopasowanie smoczków i butelek dostosowanych do wspierania rozwoju mowy (można się ponoć w tym zakresie poradzić logopedy). Co więcej, picie należy wprowadzać w kolejności najpierw zwykły kubek, a następnie słomka, pomijając całkowicie kubki niekapki. Na własnym przykładzie wszystkie powyższe argumenty niniejszym obalam, ponieważ karmiłam moje dziecko cztery miesiące przez silikonowe nakładki, a wszystko pozostałe wprowadziłam w dokładnie odwrotnej kolejności, niż to się zaleca, a obecnie mój chłopczyk pięknie mówi i idzie jak burza pod tym wszystko, co opisałam, to nasze doświadczenia i u każdego mogą one wyglądać zupełnie inaczej, ale to, co mogę wam szczególnie zalecić, to lekturę książki „Jak wychować dziecko dwujęzyczne” (KLIK), w której znajdziecie dużo więcej informacji zarówno na temat wychowania dwujęzycznego, jak i nauki pierwszego języka. Ja jeszcze na pewno nieraz będę ją tu na blogu i luz. Mało kto zostaje niemową do końca życia. 🙂Zapraszam do grupy mam, w której radzimy sobie, pomagamy i jesteśmy dla siebie przyjazne: KLIK. Czekam tam na Ciebie z niecierpliwością!
Witajcie Netkobiety. Bardzo Was proszę o z dziewczyną już prawie 3 lata. Ja mam prawie 25, ona prawie 23 lata. Półtora roku temu miałem z nią również poważny problem (pisałem tutaj wątek i dzięki Wam skończyło się to happy endem). Przez ostatnie półtora roku była niesamowita sielanka, plany na przyszłość, ślub, zamieszkanie razem, dzieci, itd., itp., ale przejdę do w tym samym mieście. Moja dziewczyna przez ostatnie 2 lata mieszkała w mieszkaniu (jeden rok z koleżanką w jednym pokoju, drugi rok ze starszą babką, ale sama w pokoju). Od października zaczęła mieszkać w akademiku. Bardzo się bała tej zmiany, miała chwile zwątpienia, lecz byłem zawsze przy niej i byłem dla niej wsparciem. Na początku narzekanie, bo współlokatorka imprezowiczka. Imprezy 3-4x w tygodniu. Pod koniec października stwierdziła, że nienawidzi akademika i wytrzyma max do końca roku i się wyprowadza. Od połowy listopada zacząłem obserwować zachodzącą u niej "zmianę". Otóż, coraz częściej zaczęła imprezować, zaczęła być wulgarna. Nie podobało mi się to, więc jej delikatnie powiedziałem, że akademik ją zmienia i że powinna spróbować się trochę opamiętać i zmniejszyć częstotliwość imprezowania. Powiedziała mi, że odzyskuje stracony czas, bo przez ostatnie 2 lata prawie nic nie imprezowała i chce poczuć jeszcze ostatni raz w życiu tę nutkę młodości (jest na 4 roku studiów). Pomyślałem ok, niech dziewczyna się wybawi, nie będę jej przecież początku grudnia nastąpił prawdziwy negatywny przełom. Zaczęła pracować (praca do świąt - CODZIENNIE, nie chodziła do pracy tylko wtedy, jak miała zajęcia). Całkowicie przestała mieć dla mnie czas. Mimo, że była zmęczona, to jednak zamiast przyjść do mnie na noc, albo posiedzieć ze mną, zrelaksować się to ona twierdziła, że nie ma siły, ale jak w ten sam dzień była impreza to nagle odzyskiwała siły. Rzadkie telefony, za KAŻDYM razem pierwsza kończyła rozmowę, która zwykle trwała 2-3 minuty. Zaczęło mnie to bardzo irytować. Mówiłem jej, że akademik stał się ważniejszy ode mnie, że nie ma już wcale dla mnie czasu, nawet przed snem ciężko było nawiązać kontakt, bo była WIECZNIE ZMĘCZONA i kończyło się tylko na smsie "idę spać, dobranoc :*". Zacząłem wariować. Ostatnie 2-3 tyg to istna tragedia. Wytykałem jej wszystko co źle robi, narzucałem jej swoje zdanie cały czas, cały czas powtarzałem, że "widocznie ważniejszy akademik, niż chłopak, którego podobno kochasz". Mówiłem często: albo ja, albo akademik. Nie mogłem wytrzymać tego i wtedy pękło coś we mnie, przestałem się do niej odzywać. Zadzwoniła parę dni później z pytaniem, czy może przyjść do mnie po jakąś tam rzecz, to powiedziałem, że spoko. Jak przyszła, to wiadomo, zelżyło to wszystko, więc był śmiech, przytulaski, pocałunki. To był 21 21 grudnia do wczoraj się z nią nie widziałem, z racji tego, że nasze rodzinne miasta są trochę od siebie oddalone (ale tak było co roku i było ok). Znów pożarliśmy się zaraz przed świętami i znów jej wytykałem, że nie ma w ogóle dla mnie czasu. W wigilie wyszedłem z inicjatywą, ostudziłem trochę emocje i wreszcie napisałem jej, że chciałbym, żeby było tak jak kiedyś. Odpisała mi, że też by tego chciała. W święta dzwoniłem, pisałem. 28 grudnia napisała mi, że przelewa mi kasę (sytuacja: zbieraliśmy na wakacje i przelewałem jej kasę co miesiąc, bo ja bym pewnie nie odłożył i wiedziałem, że ona jest pewnikiem, że mogę jej zaufać i że mi tej kasy nie rozwali, oczywiście co miesiąc mnie dopingowała i mówiła, żebym przelewał), bo dla niej jest to zbyt duża odpowiedzialność i woli, żebym sobie zbierał sam. Bardzo mnie to zabolało. Zadzwoniłem do niej, powiedziałem, że bardzo się na niej zawiodłem, że myślałem, że na tym świecie tylko na nią mogę liczyć, a tu tak wielkie rozczarowanie. Powiedziałem także, że straciłem ochotę spędzić z nią sylwestra i że mam to w 4 literach. Rozłączyłem się. Napisała po paru godzinach, że wie, że spieprzyło się między nami, że ostatnio się bardziej męczymy, niż mamy z tego przyjemność, że mnie przeprasza, że zawiodła i że zasługuję na dużo więcej szczęścia niż jest w stanie mi tamtej pory cisza, nie odzywałem się, sylwestra spędziłem w gronie swoich znajomych. W Nowy Rok czułem się dziwnie, że zrobiłem błąd, że jednak mogłem iść z nią na tego sylwestra. Napisałem do niej. Dużo osób pewnie by powiedziało, że sfrajerzyłem, bo napisałem głównie to, że tęsknie za nią, że zawsze starałem się być dla niej dobry i nie wiem dokładnie gdzie zawiniłem. Nie odpisała nic. Nie wytrzymałem, poszedłem wczoraj wieczorem po pracy (a więc parę godzin temu) do niej na akademik. Ogromne było jej zdziwienie, że się pojawiłem. Na początku rozmawialiśmy o sylwestrze, o świętach, coś tam się pośmialiśmy. Po parunastu minutach przyszedł czas na poważną rozmowę. Powiedziała mi, że zagubiła się ta iskra, ta chemia między nami, że wiecznie chce jej coś narzucać (podała parę przykładów) i że strasznie ją to zaczęło męczyć, nawet do takiego stopnia, że już nie miała siły na kłótnie. Że przed świętami już nawet nie miała ochoty na spotkania ze mną, bo wiedziała, że będzie w kółko to samo. Że lepiej rozstać się już teraz, niż np. za 5-10 lat. Że musi to przemyśleć wszystko, bo ją nie interesują krótkotrwałe związki, bo liczyła na to, że jestem facetem na całe jej życie, ale że ma duże wątpliwości, bo skoro teraz jej tak wytykam i narzucam moje zdanie, to co będzie później, że się pozabijamy w końcu i zniszczymy sobie życie. Zacząłem oczywiście "frajerzyć" i jej zacząłem tłumaczyć, że to na pewno przejściowy stan, że też myślałem o tym narzucaniu się i sam to zauważyłem, że to zmienię. Zaczęły mi oczywiście kapać łzy z oczu. Ona siedziała jakby nieskruszona, 0 emocji, 0 łez, 0 czułości, nawet widziałem jak czasem podśmiechiwała się. Powiedziałem jej, że będę walczył o nią, bo ją bardzo kocham i że nie wyobrażam sobie być z inną dziewczyną. Powiedziała mi, że musi to wszystko przemyśleć i da mi znać w bliżej nieokreślonym terminie. Że chce zatęsknić, bo przez święta niespecjalnie tęskniła, choć czuła coś, tylko nie to, co zawsze. To jej tłumaczyłem, że pewnie przez to, że się ostro pożarliśmy (bo u mnie np. w nowym roku tęsknota przyszła, ale ze zdwojoną siłą, bo wszystko sobie przemyślałem). Pod koniec powiedziałem, że zanim wyjdę, to pragnąłbym ją przytulić. Przytulaliśmy się z 2 minuty. Zacząłem się kleić. Ona powiedziała, żebym nie płakał, bo ona też zaraz zacznie i że nie powinienem przez nią wylewać łez, bo nie jest tego warta i że zasługuję na dużo więcej szczęścia i miłości, niż ona jest w stanie mi dać. Jak wychodziłem od niej, powiedziała: "przepraszam". Po powrocie do domu znów mi się włączył "frajer" i napisałem jej, że nie ma mnie za co przepraszać, bo ja jestem temu wszystkiemu winny, że ją źle traktowałem itp., itp. Że mam nadzieje, że nam się ułoży i że będziemy szczęśliwi. Ona odpisała tylko: "wina zawsze leży po obu stronach...". Jedna rzecz mnie martwi, bo mi powiedziała, że ostatnio cały czas pije, i że wczoraj w dzień tyle chlali na akademiku, że zaliczyła 3 zgony i że w piątek (czyli już dziś) też idzie na imprezę. To sobie pomyślałem do cholery, to kiedy Ty chcesz myśleć o tym związku, skoro zawsze w tym pokoju ktoś jest, nie siedzi sama i nie ma czasu na głębsze co mam zrobić? Jak zauważycie jest wcześnie rano, nie śpię od 4, ponieważ nie może mi to dać spokoju. Muszę to jakoś naprawić, bo jest to bez wątpienia kobieta mojego życia, już raz wyszliśmy z mega opresji i o czymś to byłybyście w takiej sytuacji, co byście chciały, żeby Wasz facet zrobił? Starał się bardzo, aż za bardzo, czy jednak wolałybyście mieć spokój i czas na przemyślenie te kilka dni, tydzień-dwa. Jestem zdesperowany, chcę działać jak najszybciej, żeby to wszystko i będę wdzięczny za każdą radę.
Bardzo potrzebuję pomocy. Moja dziewczyna dłuższy czas dziwnie się zachowuje, raz już próbowała się zabić w ostatnie wakacje. Mamy po 17 lat, obawiam się, że zaszliśmy w ciążę, już któryś miesiąc, i dopiero jutro zrobimy pierwszy test, ale dłuższy czas zachowuje się ona dziwnie, przyrzekała mi nie raz, że nic sobie nie zrobi, że nieważne, czy będzie ze mną żyć, że nieważne jaki nasz los, byle razem. Wiem, że się boi ciąży. Ciągle podnoszę ją na duchu, rozmawiam z nią, mówię, że wszystkie problemy wezmę na siebie i to jak powiedzieć rodzinom, i wszystko. Chcemy spędzić całe życie razem, planowaliśmy dzieci i wszystko. Wiem, wiek, ale jednak zdarzyła się sytuacja. Nie wiem, czy mówi mi o wszystkim. Teraz często jest smutna, boję się każdego dnia tym bardziej wieczorów, gdy ona mieszka pół godziny drogi ode mnie, ale nie jestem przy niej. Nadal nie mogę, to mniej ważne. Ważne jest to, co dziś powiedziała. Dotąd bardzo dużo razy mówiła, że się zabije, kilka razy na poważnie i musiała przyrzec na moje życie, że tego nie zrobi. Nie wiem, co by się stało, gdybym tego na niej nie wymógł. Myślałem, że już wszystko wraca do normy, ale ciągle ktoś ingerował w nasze życie, też się to na niej odbiło. Poza tym szkoła, ludzie, a teraz gdy już ponad miesiąc spodziewamy się ciąży, chyba dopiero dziś zrozumiałem w pełni. Napisała mi, że nie chce tak żyć, że to moja wina, ale że mnie kocha, że zawsze będzie przy mnie, że będzie nade mna czuwać i mi pomagać, w ogóle nie zwraca uwagi na to, co jej odpisuję. Napisała mi dokładnie tak: "To ty mi to zrobiłeś! Ostrzegam, że jeśli jestem w ciąży, to się zabiję". Gdy jej pisałem, że poradzimy sobie, że to jeszcze nie zniszczy życia, że będziemy na pewno szczęśliwi, że zrobię wszystko, żeby tak było: "To twoje zdanie. Ja nie bebe tak żyć!". Próbowałem, pisałem wszystko to, co się da, nie wiem, co lepszego mógłby psycholog nawet powiedzieć. Napisała mi: "Wiesz, że ja i tak to zrobię", "I tak wiesz. Nie dziś, nie jutro". Potem próbowałem poruszyć jej sumienie, jej charakter: "Nie mów tak do mnie! I tak zawsze będę przy tobie", nieraz mówiła o jakimś czuwaniu nade mną: "I tak zrobię, jak zechcę", "Będę ci pomagać, chronić Cię". Próbowałem pisać, ale potem: "A jeśli komuś powiesz, to zabije się szybciej", "Nawet napisałam dla ciebie list", "Znajdziesz inną". Błagam o pomoc! :(:( sam miałem kiedyś głęboką depresję, ona jest moją jedyną miłością! Przyrzekłem jej, że nie pozwolę, żeby odeszła, że będę o nią walczył, przyrzekłem ponad życie! Proszę, jeśli istnieje sposób, ja zrobię wszystko, byleby ona żyła, byleby jej rodzina zrozumiała to i by nikt nie miał jej za złe. Proszę o pomoc, jak mam postąpić? Jeśli ona jest w ciąży, to zrobi to, zabije się, zabierze razem z sobą życie w sobie, a ja i tak pójdę za nią. Proszę, tak bardzo ją kocham, zrobię wszystko, żeby żyła, proszę, nie umiem myśleć logicznie, musze mieć plan działania. Nie mogę powiedzieć po prostu jej rodzicom, bo ona to zrobi. Wiem, że gra mi na emocjach, ale ja nie mogę pozwolić, by stała się jej krzywda, muszę zrobić tak, żeby na pewno nic jej nie było. Będę z nią już zawsze. Muszę wiedzieć, co robić. Pilnie proszę o pomoc, tutaj i/lub na gadu gadu: 554524. KOBIETA ponad rok temu Przyczyny udaru mózgu Udar mózgu stanowi 80 proc. wszystkich udarów i jest jednym z powikłań zatorowych chorób serca. Będąc główną przyczyną niesprawności osób po 40 roku życia, stanowi trzecią w kolejności przyczynę zgonów. O przyczynach powstawania udaru mózgu, opowiada prof. Janina Stępińska, kardiolog. Witam, przede wszystkim powinieneś namówić swoją dziewczynę na wizytę u lekarza psychiatry. Pojawiające się myśli samobójcze są poważnym symptomem i nie należy ich w żadnym razie lekceważyć, tym bardziej, że Twoja partnerka miała już jedną próbę samobójczą. Rozumiem, że obawiasz się porozmawiać z rodzicami dziewczyny, jednak uważam, że koniecznie trzeba ich zawiadomić o tym, co dzieje się z ich córką. Być może razem łatwiej będzie Wam znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji i namówić Twoją dziewczynę na leczenie. Obawa przed ciążą jest z pewnością bardzo stresująca, dlatego dobrze, że wspierasz swoją dziewczynę i zapewniasz ją o swojej pomocy. Jeśli okaże się, że Twoja dziewczyna rzeczywiście jest w ciąży, proponuję Ci, abyś jak najszybciej o tym fakcie powiadomił swoich i jej rodziców. Wtedy szczególnie będzie potrzebne jej wsparcie i zrozumienie. Natomiast, jeśli Twoja dziewczyna nie jest w ciąży, warto pójść do ginekologa, który dobierze odpowiednią formę antykoncepcji. W ten sposób unikniecie podobnej sytuacji. Jednak bez względu na to jak rozwinie się sytuacja, Twoja dziewczyna powinna skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Myśli samobójcze mogą powrócić w każdej chwili, i dlatego warto już wcześniej zadbać o dobrą opiekę i podjąć ewentualne leczenie. Pozdrawiam Cię serdecznie 0
Wszyscy wiedza wyrazenie "milosc zla", ale tyle zroznicowanych sytuacji moze ukrywac sie za tym zwrotem. Wszyscy wiedza, ze opaleniwialna kontynuacja tego frazy wiaze sie z mezczyznami. Ale milosc to gra, ktora jest zawsze grana co najmniej dwa, a dziewczyny nie zawsze nie zawsze aniolowie w zwiazku, a takze w stanie lamac serce zlamac serce, a na zawsze uciekaj od oka, to jedna rzecz, ale co zrobic mezczyzne, jesli dawna dziewczyna zaczela spotykac sie z przyjacielem?Jak sie zachowacBez wzgledu na to, jak zerwales z dziewczyna, jakie uczucia byly do ??tego karmione, a od nich pozostali, a takze niezaleznie od stopnia przyjazni z facetem, z ktorym spotyka sie, sytuacja zawsze bedzie troche sie na powyzszych kryteriach, mozliwe sa 4 mozliwosci rozwoju zdarzen:Z dziewczyna zerwales spokojnie, jakakolwiek milosc do mowy i nie moze byc, a przyjaciel, a nie tak blisko, i rzeczywiscie kumpel. Prawdopodobnie dla wszystkich uczestnikow trojkata jest najlepsza opcja. Poniewaz z takim przyjacielem widzisz, najprawdopodobniej, niezwykle rzadki, a dziewczyne dla ciebie, raczej osobe innej osoby lub odwrotnie, traktujesz jej calkiem niezly i chce jej szczescia. W tym przypadku dyskomfort z walnych zgromadzen jest w ogole minimalny lub nieobecny, wiec nie powinno byc napiete i konieczne do zachowywania sie swobodnie i zwykle. Najprawdopodobniej nie bedzie trudna w tej sytuacji;Dziewczyna znowu nie powoduje od Ciebie zadnych specjalnych uczuc i zerwales wzajemne pragnienie, ale przyjaciel jest dla ciebie bardzo wazny. W tej sytuacji kazdy facet pojawi sie jakas niezrecznosc w komunikowaniu iw zwiazku z dziewczyna, ale to zalezy od tego, jak bliskie spotkania byly. W takim przypadku wazne jest, aby zrozumiec, ze twoj przyjaciel jest zadowolony z tej dziewczyny i sprobuj przezwyciezyc jego negatywne mysli dla niego. Predzej czy pozniej akceptujesz sytuacje i dosc w stanie stac sie dobrym przyjacielem dla tej rodziny. Najwazniejsze rzeczy na czas, aby zabrac sie w reke i starac sie opuscic zwiazek milosny z dawna dziewczyna w przeszlosci, mozesz nawet zorganizowac komiczna znajomosc, aby podzielic sie twoim nastawieniem do tej dziewczyny i komunikowac sie z nim wlaczony przed i po; Byla dziewczyna zaczela sie spotykac z przyjacielem, ktory jest bardziej przyjacielem. Ale tutaj dziewczyna wciaz powoduje burze emocji, zazdrosc lamie cie od srodka i za kazdym razem, gdy widzisz ich razem, stajesz sie niezrozniejszy. Kluczowym punktem jest to, ze obecny facet twojej dziewczyny nie jest dla ciebie bliskim czlowiekiem, to jest dosc logiczne, ze lepiej rezygnowac z tych spotkan wspolnej rozrywki, przynajmniej przez chwile;Najtrudniejsza i nieznosna opcja jest wtedy, gdy nadal twoja ulubiona dziewczyna zaczela spotykac sie z bliskim przyjacielem. Wtedy zycie dla faceta moze zmienic sie do piekla. Jak zachowywac sie w takiej sytuacji? Najpierw musisz zrozumiec siebie i zorganizowac priorytety, ktore sa dla ciebie wazniejsze, milosc lub przyjazn? Kazdy ma wlasne wartosci i kryteria, ktore po prostu musza byc oznaczone dla kochasz dawna dziewczyne, musisz pomyslec, czy chcesz go zwrocic i wznowic z nia relacje, ale czy beda takie same i mozesz zamknac oczy do tej sytuacji? Jesli chodzi o przyjaciela, pomysl i czy jest dobrym przyjacielem, zwlaszcza jesli wie o twoich uczuciach? Odpowiedz na pytanie: Czy jestes gotowy do zobaczenia tych ludzi kazdego dnia? Jesli podobna sytuacja naprawde powoduje, ze Torencja, to znaczy, 2 wyjscia: zaakceptowac i znosic lub wyjsc z tej sytuacji, zatrzymujac kazda komunikacje z dawna dziewczyna i jej chlopakiem, w niepelnym wymiarze godzin, twoj moze uwielbiam trwac dlugo, a oni sie rozpadaja, masz szanse wrocic do swojego zycia przynajmniej kogos. Ale lepiej przestac rozmawiac, z oka z jednym z sercu, jesli nie jestes oczywiscie rozne sytuacje w zyciu i wszystko jest mozliwe, aby je opisac, ale w kazdej sytuacji potrzebujesz nie tylko poczuc serce, ale takze myslec glowe. Jest malo prawdopodobne, ze ten trojkat zakonczy sie dobrze, jesli nastapi powazny konflikt - komorki nerwowe nie sa przywrocone i czy jest tego warte?Jak zapobiec takiej sytuacji i dokonac wlasciwego wyboru? Co wazniejsza milosc lub przyjazn? Dla facetow to pytanie jest bardzo bolesne, a wlasciwa odpowiedz na to nie jest, poniewaz wszystko zalezy od sytuacji, a dziewczeta sa rozne i przyjaciele. Ale warto powstrzymac komunikacji, jesli dawna dziewczyna zaczela spotykac sie z przyjacielem? Wszystko zalezy od tego, jakie uczucia ten sojusz powoduje i zastanawiales sie, czy twoj ulubiony odwazny sposob pomogl. Jesli uwazasz swojego przyjaciela Zdrajca, prawdopodobnie taka komunikacja nie przyniesie ci przyjemnosci i lepiej ja powstrzymac. Ale jesli widzisz, ze ludzie naprawde znalezli sie nawzajem i sa szczesliwi, i znajdziesz sile, by zyczyc im szczescia, mozesz sprobowac zostac przyjacielem dla swojej rodziny, poniewaz potem przegrywasz milosc, gdyby byla, znajdziesz silniejsza przyjazn. W kazdym razie decydujesz ci, ale musisz zalezy od zestawu czynnikow. Gdyby dawna dziewczyna zaczela spotykac sie z przyjacielem, powinienes docenic: w jakich kolorach zerwales z nia? Jakie sa twoje relacje z przyjacielem? Jakie sa zwiazek miedzy nimi, czy te pierwsze pojawia sie w calkowitej firmie? Oczywiscie nie jest wart zaklocen w ich zwiazku - to przynajmniej nie twoja firma. Jednakze, jesli stale migniecia pierwszego przed twoimi oczami powoduje, ze dyskomfort, wtedy przed wyborem bedzie przyjacielem: z kim chce sie komunikowac - z dziewczyna lub z toba. W kazdym przypadku sytuacja jest nieprzyjemna, a jedynym sposobem na rozwiazanie go bez straty jest opuszczenie wszystkiego, jak to jest.
Nie smuć się! To, że masz PCo wcale nie musi oznaczać, że skomplikuje ono Twoje życie! Odpowiedz mam pco i jestem w ciąży :) pco stwierdzono u mnie 2 miesiące temu , pierwszy raz z objawami pco zgłosiłam sie do lekarza 7 lat temu, niestety trafiałam przez te lata na samych ignorantów dopiero mój aktualny lekarz potraktował całą sprawę z należytą powagą i już po miesiącu leczenia był rezultat w postaci ciąży :) pco można leczyć i kobiety z tą chorobą zachodzą w ciążę, oprócz laparoskopii powszechną metodą jest leczenie tabletkami z jednoczesnym monitorowaniem cyklu (tak było u mnie), jeśli nie planujesz na razie bobaska to dobrze abyś brała odpowiednio dobrane tabletki antykoncepcyjne (regulują pracę jajników nie dopuszczają do zwiększania problemów z narastającymi pęcherzykami) Tu masz link do forum w całości poświęconego pco uszy do góry! :) Odpowiedz Witaj, prawdopodobnie ja też mam PCO, piszę prawdopodobnie, bo nikt z lekarzy, przez których się przewinęłam nie postawił mi wprost takiej diadnozy. I kiedy jeden z nich powiedział mi ,że nie mam żadnych szans na naturalne zaciążenie to dokładnie po 3 miesiącach ,(kiedy dałam sobie totalnie już spokój z ciążą) zaszłam w ciążę i to zupełnie naturalnie bez zadnego starania się. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Odpowiedz Girl84 jak juz gdzieś pisałam, moja ginka powiedziała ze niektóre kobiety nawet nie wiedzą ze maja PCO a zachodzą w ciążę. Ja też mam PCO i udało mi sie zafasolkować. Czyli nie martw sie, bedzie dobrze. Odpowiedz nie smuc sie!!! przeczytaj sobie stronke, tam pisza o laparoskopii tu wklejam, to co najwazniejsze "PCO to nie wyrok, nie rozpatrujmy tej choroby w tych kategoriach. Często laparoskopia jest skuteczną metodą (chociaż zazwyczaj krótkotrwałą) leczenia PCO. Ja też mam (miałam) PCO, przyjmowałam Duphaston, Pregnyl, etc., ale dopiero laparoskopia okazała się skuteczna - w pierwszym cyklu po zabiegu zaszłam w ciążę. Pisałam już o tym parę razy na forum Bociana, ale będę to powtarzać do znudzenia - po to, żebyście się nie załamywały i wierzyły, że Wam też się uda, że dziewczyny z PCO też mają (a nie miewają) dzieci. Niech mój przypadek doda Wam otuchy, niech będzie dowodem na to, że PCO nie jest chorobą, z którą nie można wygrać. Przede wszystkim nie załamujcie się i nie poddawajcie się, trzeba walczyć wszelkimi dostępnymi środkami, laparoskopia to nic strasznego. Proponuję w przyszłości stworzyć listę dzieci, które urodziły się pomimo, iż ich mamy miały PCO - zobaczycie, ile jest takich "PCO-wych" dzieci." Trzymaj sie!!! Pozdrawiam, ASia Odpowiedz smutno mi .dziewczyny,moze jest ktoras z was,ktore dowiedziala sie o PCO zanim zaczela starac sie o jest postepowanie,jesli do bobaska jeszcze troche czasu? Co zrobic,zeby moc w przyszlosci zajsc w ciaze? Odpowiedz Girl84 jak juz gdzieś pisałam, moja ginka powiedziała ze niektóre kobiety nawet nie wiedzą ze maja PCO a zachodzą w ciążę. Ja też mam PCO i udało mi sie zafasolkować. Czyli nie martw sie, bedzie dobrze. Odpowiedz nie smuc sie!!! przeczytaj sobie stronke, tam pisza o laparoskopii tu wklejam, to co najwazniejsze "PCO to nie wyrok, nie rozpatrujmy tej choroby w tych kategoriach. Często laparoskopia jest skuteczną metodą (chociaż zazwyczaj krótkotrwałą) leczenia PCO. Ja też mam (miałam) PCO, przyjmowałam Duphaston, Pregnyl, etc., ale dopiero laparoskopia okazała się skuteczna - w pierwszym cyklu po zabiegu zaszłam w ciążę. Pisałam już o tym parę razy na forum Bociana, ale będę to powtarzać do znudzenia - po to, żebyście się nie załamywały i wierzyły, że Wam też się uda, że dziewczyny z PCO też mają (a nie miewają) dzieci. Niech mój przypadek doda Wam otuchy, niech będzie dowodem na to, że PCO nie jest chorobą, z którą nie można wygrać. Przede wszystkim nie załamujcie się i nie poddawajcie się, trzeba walczyć wszelkimi dostępnymi środkami, laparoskopia to nic strasznego. Proponuję w przyszłości stworzyć listę dzieci, które urodziły się pomimo, iż ich mamy miały PCO - zobaczycie, ile jest takich "PCO-wych" dzieci." Trzymaj sie!!! Pozdrawiam, ASia Odpowiedz
co zrobic zeby dziewczyna zaczela sie starac